Czy to możliwe, aby już za 5 lat całe nowe budownictwo było zeroemisyjne? Czy to realne, żeby w 2028 roku każdy nowy budynek był wyposażony w panele fotowoltaiczne? Według ekspertów taka wizja jest jak najbardziej rzeczywista. Niejako potwierdza to nowy projekt przegłosowany przez ITRE mówiący o zeroemisyjności budynków w UE. O najważniejszych jego szczegółach przeczytasz poniżej.
Projekt oficjalnie przegłosowany
Choć o projekcie zeroemisyjnych budynków głośno było już w lutym bieżącego roku, to sprawy zaczęły przybierać tempa dopiero niedawno. Wszystko zaczęło się od przegłosowania projektu rewizji dyrektywy o efektywności energetycznej budynków. A dokonał tego nikt inny, jak ITRE – czyli Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii.
Unii Europejskiej naprawdę zależy na ekologii – widać to chociażby po stosunku głosów ww. projektu na TAK (49) i na NIE (18). Nastroje panujące wśród polskiego społeczeństwa nie są jednak tak kolorowe. W głowach obywateli pojawia się całe mnóstwo trudnych pytań, ale głównie jest to:
“ciekawe, o ile wzrosną koszty budowy nowych mieszkań?”
Zresztą – wystarczy odwiedzić jakąkolwiek sekcję komentarzy związaną z OZE/UE i sprawdzić stosunek przychylnych komentarzy do… krytykujących (łagodnie ujmując). Jak brzmią szczegóły projektu o obowiązku zeroemisyjnych budynków w UE? Czy jest naprawdę aż tak źle?
Szczegóły projektu o zeroemisyjnych budynkach
Za 5 lat, bo od 2028 roku, wszystkie nowe budynki mają być zeroemisyjne. Ale jeszcze szybciej, bo już od 2026 roku, zeroemisyjne mają być budynki zajmowane (użytkowane) przez władze publiczne. UE planuje, aby już za 5 lat całe nowe budownictwo było wyposażone w technologie OZE.
Jest w tym jednak mały haczyk – musi to być wykonalne zarówno pod względem technicznym, jak i ekonomicznym. Nie trudno więc przewidzieć, że przeciwnicy projektu będą zasłaniać się trudnościami w montażu, aby tylko ominąć niechciany przepis. Jesteśmy ciekawi, do jak wielu kruczków prawnych to doprowadzi.
Nieco lepiej sytuacja wygląda dla właścicieli budynków mieszkalnych, które są (lub będą) poddawane gruntownemu remontowi. Wówczas termin wprowadzenia zeroemisyjności zostanie przedłużony o dodatkowe 4 lata, czyli do 2032 roku.
Klasy energetyczne też będą istotne
Klasę energetyczną określamy za pomocą liter od A do G, przy czym ta ostatnia oznacza najmniej przyjazną dla środowiska. Jak wiadomo – technologia OZE technologii OZE nierówna, dlatego w projekcie o zeroemisyjnych budynkach istotna będzie też ich klasa energetyczna.
Aż do roku 2030 wystarczy technologia o klasie energetycznej E. Jednak już po 3 latach, w 2033 roku, będzie trzeba ją zmienić na przynajmniej klasę D. Na ten moment nie wiadomo, jak sytuacja z klasami energetycznymi będzie wyglądała w szerszej perspektywie czasowej. Podejrzewamy jednak, że na czwartej literze alfabetu się nie skończy, a wszystko będzie szło w kierunku jak najwyższej oszczędności energii. Pozostaje pytanie: kiedy to nastąpi?
Koniec pewnego dofinansowania
Przykra informacja dla osób, które starają się o uzyskanie dofinansowania na zakup kotłów na paliwa kopalne – od 2024 roku ma stać się to niemożliwe. Realne jest też to, że wraz z biegiem czasu anulowane będzie więcej dotacji na technologie niezwiązane z branżą OZE / szkodzące środowisku naturalnemu.
Zeroemisyjne budynki – po co powstaje taki obowiązek?
Zeroemisyjne budynki mają obniżyć koszty energii elektrycznej, a co za tym idzie – poprawić sytuację finansową wielu obywateli krajów UE. Ma to być też krok w kierunku walki z zanieczyszczonym polskim powietrzem: głównie przez smog, który wytwarza się dzięki spalaniu nieekologicznych paliw.
Sam stan polskich budynków też nie prezentuje się najlepiej – wiele z nich nie posiada jakiejkolwiek izolacji cieplnej ścian. Przez to duża część energii po prostu się marnuje, a pieniądze są wyrzucane w przysłowiowe błoto. Dzięki zeroemisyjnym budynkom obywatele mogą wprawdzie zaoszczędzić na rachunkach za prąd, jednak należy liczyć się ze sporymi kosztami początkowymi. Ale o pieniądzach za moment.
Projekt zeroemisyjnych budynków ma w teorii wnieść sporo pozytywnych zmian zarówno dla poszczególnych mieszkańców, jak i na szerszą skalę – dla gospodarki międzykrajowej i środowiska na całym świecie. Tylko czas pokaże, czy wszystko pójdzie zgodnie z założeniami, czy jednak po drodze pojawią się komplikacje.
Na to wszystko potrzebne są pieniądze
Tak ogromna transformacja energetyczna to równie ogromny wydatek. Świadomi są tego eksperci, którzy już teraz zaznaczają, że potrzebna będzie pomoc finansowa. Z tego faktu mogą nie być zadowoleni zwykli obywatele, a w szczególności przedsiębiorcy, którzy mogą liczyć się ze wzrostem podatków.
Od 2026 roku ma pojawić się też nowe źródło pieniędzy, czyli SFK (Społeczny Fundusz Klimatyczny). W tym wszystkim dużą rolę odgrywać będzie KPO, czyli Krajowy Plan Odbudowy i Zwiększania Odporności, w którym to zawarte są środki na inwestycje w wieleset tysięcy polskich domów i mieszkań. Oczywiście nadal mowa tutaj o źródłach ciepła i termomodernizacji.
Jakie jest nasze zdanie na ten temat?
Jako partner do spraw związanych z fotowoltaiką, Frankiewicz Energy, wspieramy wszystkie działania mające na celu spopularyzowanie branży OZE. Wiemy, że pomaga ona zarówno w kwestii ochrony środowiska, jak i przy oszczędzaniu na rachunkach za wciąż drożejącą energię elektryczną. Nie popieramy jednak wprowadzania tego typu zmian pod presją czasu i niejako pod przymusem.
W naszym kraju ostatnio coraz głośniej jest o pomysłach UE, które w opinii wielu osób są absurdalne. Mowa tutaj oczywiście o limitach w kwestii zjadanego mięsa czy zakupywanych w skali roku ubrań. Z doświadczenia wiemy, że polskie społeczeństwo nie przepada za tego rodzaju regulacjami proekologicznymi. Jest więc bardzo duża szansa, że w przypadku zeroemisyjnych budynków będą panowały podobne, negatywne nastroje.
Mimo wszystko trzymamy kciuki za to, aby wszystko skończyło się pozytywnie, a w krajach UE żyło się lepiej. Już teraz chcesz przygotować się do nadchodzących zmian? Zapoznaj się z naszą ofertą paneli fotowoltaicznych. Zaglądaj też regularnie na naszego bloga, żeby być na bieżąco!